SZKOLNY PROJEKT GHANA 2009 - DZIENNIK Z WYPRAWY

2009-07-31 16:27:12
dzień 25 - zwiedzanie wiosek, wizyta u biskupa i pożegnanie z dziećmi

W związku z tym Pop zabiera nas do sąsiednich wiosek byśmy mogli zobaczyć jak tam żyją ludzie. Zaraz po wyjechaniu z Adentii kończy się asfalt i zaczyna pełna dziur droga szutrowa. Po 20 minutach dojeżdżamy do Seraso jest to mała wioska położona 5 km od Adetii.  Zaskakuje nas cisza i brak żywej duszy na wsi.  Jednak po chwili widzimy biegnące  w naszą stronę dzieci i zainteresowanych ludzi. Tutejsi mieszkańcy oprowadzają nas po wiosce. Idziemy między domami i choć wszędzie jest klepisko to jest tam bardzo czysto. Odwiedzamy szkołę, która jest już zamknięta ze względu na koniec roku szkolnego. Tak jak inne  - prosta hala bez okien wybudowana z cegieł. Zauważamy dużą różnice między Sunyani a tym co jest tutaj. Zatrzymujemy się na chwilę przy przydrożnym sklepiku w którym można zakupić warzywa i piwo własnej roboty. Zostajemy również poczęstowani tym trunkiem jednak tylko nie liczni decydują się na spróbowanie. Po chwili żegnamy się z uśmiechem i wyruszamy do następnej wioski. Po drodze do niej napotykamy pasterza z kilkunastoma typowymi dla Afryki krowami, które zagradzają nam drogę. Po kilku klaksonach schodzą nam z drogi. Animatorzy którzy jadą z nami pokazują regionalna fermę drobiu. Zatrzymujemy się w wiosce Abrony w tutejszej wymowie bardzo podobne do słowa OBRUNI jakim zostajemy tu codziennie nazywani. Wstępujemy do szkoły w której trwają uroczystości zakończenia roku szkolnego oraz zgromadzenie starszyzny w związku z planami rozwoju wioski. Zostajemy bardzo mile przywitani przez młodzież, nauczycieli oraz starszyznę. Do każdego podchodzimy, oczywiście zaczynające od lewej strony i podajmy rękę. Po 20 minutach żegnamy się ze wszystkimi i udajemy do samochodu. Wracając do domu Pop pokazuje nam duże bagna w którym hoduje się ryż. Po godzinie 12.00 jesteśmy w domu  gdzie zostaje  podany pyszny obiad. Dziś jemy po raz pierwszy zupę, a na drugie danie dostajemy ryż z warzywami. Do godziny 15.00 mamy sjestę poobiednią.
 

O 15.20 przyjeżdża po nas ks. Jerzy wraz z Dorotheą i informują nas ze najpierw jedziemy do biskupa,  a później do oratorium, aby pożegnać się z dziećmi i  wręczyć im niespodzianki. Dzisiejsza wizyta u biskupa jest bardzo oficjalna ponieważ zostajemy ugoszczeni w jego prywatnym gabinecie. Rozmawiamy o naszych refleksjach z wyprawy misyjnej. Na początku jednak bp.Matheu dziękuje nam za pomoc i obiecuje nam modlitwę w naszej intencji. Ekscelencja chce nas poznać bliżej wiec pyta każdego o plany związane z najbliższą przyszłością tzn. studia, rodzina. Dostrzegamy w jego oczach wielka radość z naszego przybycia i  prosi nas byśmy mu zadawali pytania jeśli tylko mamy ochotę. Pierwsze pytanie stawia Wojtek Żak na temat sakramentu spowiedzi. Zaskakuje nas odpowiedz biskupa  ponieważ tutejsza ludność nie korzysta zbytnio często z sakramentu pojednania ponieważ wielu z nich jest na drodze przygotowania do pełnego uczestniczenia w Eucharystii. Jednakże  problem ten wiąże się też, a raczej przede wszystkim z brakiem księży. Jedną z okazji do spowiedzi jest Wielki Post.  Wtedy to zjeżdżają się do każdej parafii  i spowiadają wszystkich chętnych. Następne pytanie stawia Rossi, chce się ona dowiedzieć bowiem czy za 50 lat jest możliwe żeby Afryka dorównywała przeciętnym krają europejskim. Bez chwili zastanowienia biskup odpowiada, że Afryka nie ma ani  trochę szansy by dorównać Europie. Panuje tutaj  duże zacofanie społeczne  i gospodarcze.  Zadajemy jeszcze kilka pytań jego ekscelencji na które otrzymujemy bardzo wyczerpujące a zaraz interesujące odpowiedzi. Na zakończenie jeszcze wspólnie się modlimy, a biskup udziela nam błogosławieństwa. Biskup  Matheu prosi jeszcze  by osoby bierzmowane zostały ponieważ  chciałby im wręczyć świadectwa bierzmowania oraz drobny upominek. Okazuje się jednak, że świadectwa i upominki są w samochodzie jednak kierowca pojechał załatwiać sprawy. Jednak biskup obiecuje, że dostarczy je zanim wyjedziemy z Odumasy. Wszyscy jesteśmy ponownie bardzo zbudowani serdecznością i niespotykaną otwartością biskupa. Jesteśmy przekonani, że faktycznie jest on bardzo dobry pasterzem.

Następnie udajemy się do samochodu i jedziemy do oratorium. Tam zostajemy bardzo ciepło i gorąco przywitani przez czekające na nas dzieci. Udajemy się do Popa by w języku twi zaprosił dzieci do kółka, w którym będziemy chcieli rozdać dzieciom breloczki, smycze, naklejki i długopisy a dla animatorów białe kapelusze i czapki z daszkami. Mieliśmy 54 smycze, 10 czapek, 47 długopisów, 20 chust na szyje i 212 breloczków. Wszystko zostało bardzo dokładnie rozdane przez Tomka, Wojtka i Jacka. W oczach dzieci można było zauważyć krople łez ponieważ dziś było nasze ostatnie spotkanie. Na koniec jednak robimy sobie pamiątkowe zdjęcie grupowe. Jeszcze ostatnie całuski, uściski, pożegnania i wsiadamy do busa. Pożegnanie dziś wygląda całkiem inaczej niż zawsze. Dzieci płaczą i są bardzo smutne, nawet do nas nie machają.  Tak nie dawno żeśmy się poznali i już nadszedł czas pożegnania. Do domu wracamy koło godziny 18.00 i od razu zostaje podane nam pyszne spaghetti z sosem pomidorowym i serem. Po kolacji razem z Wojtkiem Strzyżewskim udajemy się na warsztat by odebrać zamówione przez nas krzyże i piktogramy. Wieczór spędzamy wspólnie w domu. Powoli zaczynamy się pakować bo już niestety w sobotę czas wyruszyć do Ashaiman. Podekscytowani i pełni wrażeń kładziemy spać. Mamy nadzieje, że jutrzejszy dzień przyniesie równo wiele radości.

Tomasz Latawiec

 


















Liczba odwiedzin portalu szkoły od września 2006r: 
web stats stat24.com