SZKOLNY PROJEKT GHANA 2009 - DZIENNIK Z WYPRAWY

2009-08-03 11:02:00
dzień 28 – ostatnie godziny

Dobrze, że bębny, które wszyscy zakupiliśmy nie są wliczane do wagi bagażu i są traktowane przy odprawie w sposób wyjątkowy. Inaczej Kamil miałby wielki problem bo jego bęben waży przeszło 8 kg.

       Po obiedzie udajemy się na targ pamiątek, na którym byliśmy już w pierwszych dniach naszej obecności w Accrze.  Wędrując pomiędzy poszczególnymi stoiskami ze smutkiem dostrzegamy przywiązana do drzewa małpę. Jak się okazuje jest ona tzw. chwytem zachęcającym turystów do odwiedzenia znajdującego tutaj sklepiku. Po wstępnej analizie zasad handlu w Ghanie, mamy już pewne doświadczenie. Sprzedawcy jak poprzednio zachęcają nas wszystkimi możliwymi sposobami aby wejść di ich sklepów, jednak jako, że jest weekend nabijają czasami aż pięciokrotną przebitkę cenową. Dosłownie rozbawia nas do łez oferta zakupu takiej samej fioletowej koszuli, jaką ma Wojtek ( kupionej w Sunyani za 8 GHC), za aż 30 Ghana cedis!

        Po około trzydziestu minutach wsiadamy już do busa, ale nie ruszamy jeszcze, gdyż nadal jesteśmy zasypywani propozycjami zakupu kolejnych masek, wisiorków, miseczek itd. W końcu udaje nam się odjechać. Udajemy się pod Accra Mall gdzie ks. Krzysztof ma zakupić moskitiery dla grupy wolontariuszy z Malty, która przyjeżdża już jutro. Dalej jedziemy na wybrzeże oceanu  do hotelu Ave Maria na basen. Po drodze mijamy największy port w zachodniej Afryce. Dookoła znajduje się pełno magazynów z kontenerami. Port Accra znajduje się na trasie głównych morskich szlaków handlowych Ameryka- Azja, Azja- Europa. Gdy dojeżdżamy do hotelu widzimy z daleka całą infrastrukturę portu. Obliczamy także, że co minutę wypływają z niego 4 statki.

       W hotelu korzystamy z basenu na zewnątrz. Napełniony jest on wodą pompowaną z oceanu, a że w tym rejonie Atlantyk jest wyjątkowo bardzo zasolony, w basenie można kłaść się na wodzie jak na Morzu Martwym. Po powrocie zabieramy się za pakowanie i powoli żegnamy się już z Afryką.

        Wieczorem od księdza Jerzego dostajemy wydruk z godzinami lotów. Odlot z Accra Kotoka Airport mamy jutro o godzinie 21:05.  Lecimy linią KLM, numer lotu: KL 590, czas lotu: 6 godzin, 45 minut. W Amsterdamie mamy wylądować o godzinie 5:50, aby od razu udać się na odprawę, bo o godzinie 8:20 mamy już odlot do Berlina. Będziemy lecieli również KLM’em nr KL 1821. W Berlinie mamy wylądować z Bożą pomocą o godzi.  9:40  a o godz. 10:00 ma przyjechać już po nas Salezbusem pan Darek, którym dotrzeć mamy do Wrocławia.

We Wrocławiu, zanim spotkamy się z najbliższymi, najpierw mamy jeszcze około godz.14.00 udać się do Radia Rodzina, aby tam wziąć udział w konferencji prasowej. Najbliższym oraz wszystkim naszym sympatykom mówimy już teraz: „Do zobaczenia we Wrocławiu!”

 

Wojciech Żak

 

 

 

 

 

Liczba odwiedzin portalu szkoły od września 2006r: 
web stats stat24.com