SZKOLNY PROJEKT MISYJNY – LIBERIA 2014

2014-07-15 13:06:37
KOLEJNY TANIEC I EBOLA

Jak wiadomo ebola jest tutaj problemem bardzo na czasie. Stąd w wielu miejscach można spotkac różne ulotki i komunikaty. Codziennie spotykamy je w naszym ośrodku, na ulicach, a także na drzwiach odwiedzonej ostatnio Masonic Templum. Można się z nich dowiedzieć między innymi czym jest wirus eboli, jak można się nim zarazić, czego unikać oraz jakie są najczęstsze objawy choroby. Do akcji profilaktyki włączyło się wiele organizacji. Wśród nich między innymi UNICEF. Nawet lokalne radio, jak słyszeliśmy jadąc ostatnio samochodem emituje specjalnie piosenki, które mówią o tym jak chronić siebie, swoich bliskich, podkreślając dobitnie: „Ebola jest wśród nas”. O eboli wspominał także fr. Raphael w czasie przywitania nas na jednej z pierwszych Mszy. Mówił wtedy do wszystkich, że doskonale wiedzieliśmy o panującej sytuacji w Liberii, a jednak zdecydowaliśmy się tu przybyć. Wzbudziło to jeszcze większy podziw wśród zgromadzonych ludzi co zostało podkeślone gromkimi oklaskami. Przebywając już kilkanaście dni w Lieberii świadomość eboli nie jest dla nas powodem strachu. Zachowując pełną prewencję jesteśmy dzielni i eboli się nie boimy.  Po wspólnym lunchu, zgodnie z obietnicą, prezentujemy nasz kolejny taniec. Dzieci wraz z animatorami z wielkim entuzjazmem przyjmują nasz popis. Tak jak i ostatnio bardzo szybko załapują kroki i już po paru minutach każde dziecko z uśmiechem na twarzy tańczy. Przychodzi czas na ostatni punkt kolonijnego dnia: gry grupowe. Tym razem są one lepiej zorganizowane niż wcześniej. Wydzielamy grupę młodszą i osobno grupę starszą. Dzięki temu unikamy chaosu. Gry wygrywa drużyna czerwona. Na koniec jeszcze modlismy się wspólnie. Dzieci w podskokach opuszczają mury oratorium Don Bosco, a my udajemy się na wyczekaną kolację. Po drodze spotykamy znajomą nam już dużą, wielokolorową jaszczurkę. Przyzwyczailiśmy się do tego, ponieważ tutaj przeróżne jaszczurki towarzyszą nam non stop. Zwykle, kiedy jesteśmy na dworze, biegają pod naszymi stopami. Jest ich bardzo wiele. Najedzeni spotykamy się jeszcze na naszym codziennym podsumowaniu dnia, po czym każdy udaje się do swojego łóżka by odpocząć i nabrać sił na kolejny dzień naszej liberyjskiej misji. Ania Pawelec

Liczba odwiedzin portalu szkoły od września 2006r: 
web stats stat24.com