SZKOLNY PROJEKT GHANA 2012 - DZIENNIK Z WYPRAWY

2011-08-04 03:27:50
SŁONECZNY IRKUC – POWRÓT DZIEŃ 2

Wypoczęci mogliśmy wyruszyć zwiedzać miasto, ale nie każdy chciał. Większość wolała spać lub wypoczywać. Tak więc małą grupa czyli Marta, Honorata, ja i ksiądz o 13.00 ponownie tramwajem nr 1 pojechaliśmy do centrum. Tym razem w Irkucku trafiliśmy na ładną pogodę. W słońcu drewniane domki charakterystyczne dla Syberii nabrały uroku. Miasto wydawało się takie przyjazne i czyste. Nasze płuca mogły wreszcie odpocząć od smogu i kurzu z Ułan Bator. Zaczerpnąć świeżego powietrza wśród drzew. Zaczęliśmy od zwiedzania cerkwi, osobiście niczym specjalnie mnie nie zachwyciła. Później szukaliśmy kantoru, aby wymienić waluty. Kantor znaleźliśmy w banku. W międzyczasie natrafiliśmy na festyn pszczelarski. Było bardzo dużo gatunków miodu i każdy był do degustacji. Można było spróbować tych najbardziej popularnych, czyli rzepakowy, lipowy, wielokwiatowy itp., ale również rzadziej spotykanych np. z ostu górskiego oraz z dodatkiem rożnych przypraw. Najbardziej wszystkim do gustu przypadło mleczko pszczele, a najmniej smakował mi miód z dodatkiem kminku, był obrzydliwy. Idąc ulicą Lenina minęliśmy skwer z pomnikiem Lenina i idąc dalej deptakiem, co chwilę napotykaliśmy na stoisko gdzie można było kupić przysmak wschodni, czyli kwas z beczki. Oczywiście nie przeszliśmy obok nich obojętnie, zrobiliśmy nawet zapasy na prezenty. Na końcu deptaku znajdował się bazarek warzywno-owocowy. Ceny nas zaskoczyły ponieważ były, bardzo dużo tańsze niż w Mongolii, a przecież to nie jest tak wiele kilometrów różnicy. Spotkaliśmy również stoisko z wyrobami mongolskimi czyli kapcie filcowe, skarpety i kamizelki z wielbłądziej wełny, herbata prasowana i różne ziółka, ale ceny dużo droższe niż w Mongolii. Mijając centrum spotkaliśmy muzea m. in. przyrodnicze, mebli i gospodarstwa domowego. Niestety do żadnego jednak nie weszliśmy. W drodze powrotnej na tramwaj czekaliśmy ponad 40 min, gdzie z drugiej strony zdążyły już przejechać 4 tramwaje. To była chyba awaria.Grupie zwiedzającej bardzo szybko minął dzień, ale grupa odpoczywająca nie narzekała na nudę. Mieli więcej czasu na odświeżenie się, zregenerowanie sił po podróży i czas wolny.O 18.00 udaliśmy się na Msze w języku rosyjskim, której przewodniczył werbista ze Słowacji. Po niej przygotowaliśmy kolację. Po kolacji jeszcze mieliśmy chwilkę czasu wolnego, później powoli szykowaliśmy się spać, bo jutro już o 6:15 stąd wyjeżdżamy, aby zdążyć na samolot.

                                                                                             Greta

Liczba odwiedzin portalu szkoły od września 2006r: 
web stats stat24.com