SZKOLNY PROJEKT SYBERIA 2010 - DZIENNIK Z WYPRAWY

2010-07-11 06:13:33
PIESZO PRZEZ BIJSK

O 11.00 wyruszamy zwiedzać Bijsk. Zaczynamy od załatwienia najpotrzebniejszych spraw, czyli wizyty w banku i na poczcie. Jest to bank spółdzielczy, najbardziej popularny w Rosji, wizyta w nim nie wymaga nawet znajomości rosyjskiego. Charakterystycznym dla banku jest jego reklamowy kolor żywej, soczystej zieleni. Wymieniamy pieniądze na rosyjskie ruble i idziemy pod pomnik Lenina, gdzie czeka reszta grupy. Robimy wspólne zdjęcie. Jak się okazuje Lenin ubrany jest w kufajkę i uszankę, co dla mieszkańców Bijska jest powodem nazywania go „zimnym Leninem”. Tego typu pomnik Lenina jest jeden w całej Rosji. Teraz kolej na kupienie znaczków, Dziewczyny  prowadzą nas na pocztę. Jest to dosyć stary budynek, mieszczący się przy jednej z głównych ulic Bijska. Ku naszemu zdziwieniu nawet na poczcie nie ma pocztówek, pozostaje nam jedynie możliwość kupienia znaczków. Jeden do Polski na kartkę kosztuje 20,5 rub. Teraz idziemy w kierunku cerkwi. Obserwujemy nietypowy zwyczaj weselny, który polega na tym, że zaraz po zaślubinach młoda para jedzie pod pomnik bohaterów „wielkiej wojny ojczyźnianej”,  by tam złożyć wieniec i wrzucić do ognia pieniądze. Mają one za pewne przynieść im szczęście, chociaż w rzeczywistości przynoszą więcej pożytku kilkuletnim chłopcom, którzy zaraz po obrzędzie zabierają monety z pochodni. Co ciekawe w Rosji zdecydowana większość młodych ludzi decyduje się na ślub cywilny. Nieliczni decydują się na obrządek religijny, zazwyczaj w cerkwi.  W drodze do cerkwi mijamy Uniwersytet Bijski, w którym uczy się obecnie jedna z naszych przewodniczek. Prawosławna świątynia jest niezwykle monumentalna.  Jej wnętrze bogato wystrojone ikonami oraz złotymi świecznikami. Tak jak w każdej cerkwi, także i w tej na głównej frontalnej ścianie znajduje się wielki ikonostas a w nim Carskie Wrota, przez które może przejść jedynie osoba duchowna. Po prawej i lewej stronie od części głównej znajdują się święte obrazy, które według wierzeń prawosławnych stały się przyczyną czyjegoś uzdrowienia. Po zapaleniu świeczek udajemy się na bazar, tu każdy z nas ma 30 min wolnego czasu na przyjrzenie się rosyjskiemu handlowi. Dla przykładu podam, że kilogram jabłek kosztuje ok. 40-80 rub, a kilogram sera średnio 140 rub. Każdy z nas szybko robi zakupy i udajemy się przez mały, podwórkowy bazarek w kierunku centrum, przez który trzeba przejść w drodze do naszego domu. Na bazaru starsze kobiety, zwane tutaj babuszkami sprzedają warzywa wyhodowane w swoich ogródkach. Dopiero tutaj Karolina kupuje pieczarki tzw. białyje griby, które potem wykorzysta z Maćkiem do przygotowania pizzy. Docieramy do domu. Na miejscu każdy z nas ma czas na odpoczynek. Część z nas robi drzemkę, inni pranie lub rozmawiają. O 18.00 Msza św. z kazaniem tłumaczonym na przez ks. Andrzeja na rosyjski, specjalnie dla mieszkających tu sióstr. Po niej krótkie spotkanie, narada kilku osób w związku z planowaną półkolonią. Przerywa je zapach czekającej już na nas pysznej, cieplutka pizzy przygotowana przez Maćka i Karolinę. Po kolacji na trawie za budynkiem plebanii rozgrywa się mecz, który kończy się remisem 2:2. Nasza szaleńcza młodość pozwala nam grać nawet w deszczu, na boso.  Jeszcze tylko trzeba doczekać się swojej kolejki do bani. O 23.00 nasze rozmowy ucisza ksiądz dyrektor oświadczając, że nadszedł czas ciszy nocnej i pora iść spać.
Marta Bykowska
 
 
 
 

Liczba odwiedzin portalu szkoły od września 2006r: 
web stats stat24.com