SZKOLNY PROJEKT SYBERIA 2010 - DZIENNIK Z WYPRAWY

2010-07-12 18:57:09
DO PRACY RODACY !

Oglądaliśmy finałowy mecz Mistrzostw Świata, który zaczął się o godzinie 1:30 w nocy czasu lokalnego, a skończył około czwartej nad ranem. Wczoraj z inicjatywy księdza dyrektora obstawialiśmy kto zwycięży i zakładaliśmy o wynik meczu. W puli dla zwycięzcy było czternaście litrowych butelek coca-coli, które wnosili wszyscy typujący swój wynik.  Bezbłędny okazał się być Tomek z Kłodzka. On jako jedyny z nas przewidział, że Hiszpania wygra 1:0. Msza poprowadzona była głównie w języku rosyjskim, ale już się trochę przyzwyczailiśmy do tej formuły sprawowania Eucharystii. Kazanie  wygłoszone w dwóch językach, rosyjskim dla sióstr i części dzieci z kolonii  i w polskim dla nas. Ksiądz Andrzej mówił o tym jak ważne jest to, abyśmy nie byli tolerancyjni dla grzechu. Uświadamiał nam jak bardzo oddalamy się od Chrystusa, gdy przymykamy oczy i wydajemy cichą akceptacje dla zła. Pokazywał nam na wyraźnych przykładach jak strasznym zjawiskiem jest znieczulica ludzka, która dotyka już chyba niemal wszystkich. Mówił, że należy być odważnym i nie wyrażać akceptacji dla grzechu, należy często postępować odrębnie niż wszyscy i nie bać się nieść pomocy bliźnim. Opowiedział nam także przypowieść o miłosiernym samarytaninie, wyjaśnił dokładnie kim był owy samarytanin, jak Samarytanie byli postrzegani przez Żydów.
            Dzisiaj już na dobre rozpoczęła się nasza praca. Po sytym śniadaniu, które zjedliśmy w altanie na świeżym powietrzu ksiądz Jerzy podzielił nas na cztery grupy. Pierwsza grupa, w skład której weszły Gosia, Ania i Ola zajęła się porządkowaniem strychu w nowo budowanym kościele. Druga grupa, do której należały Corinne i dwie Magdy zajęła się plewieniem grządek. Trzecia grupa złożona z Dawida, Dominika, Marcina, Adriana i Tobiasza miała za zadanie wykopać rów melioracyjny, którym będzie odprowadzana woda z pod kościoła. Wykopanie rowu, nie jest wcale tak łatwe jak mogło by się wydawać, należy pamiętać o utrzymaniu prawidłowych spadów, stopni nachylenia i tym podobnych rzeczach. Czwarta, najbardziej liczna grupa, złożona z księdza dyrektora, Julii, Karoliny, Maćka, pana Janusza, Kuby i Tomka zajęła się prostowaniem zardzewiałych, miedzianych gwoździ ze starych drewnianych palet, a także rozbijaniem tych palet na drewno do palenia, jak i do ponownego wykorzystania. Pracowaliśmy w dwóch blokach czasowych, od godziny 10.00. do 14.00 i po objedzie od 15.30 do 17.00 W drugiej części miejsce swojej pracy opuścili Maciek, Karolina, Julia i Marcin, zajęli się przygotowaniem z grupą czternaściorga  dzieci przedstawienia kukiełkowego. Na razie temat przedstawienia pozostaje w ukryciu. Premiera spektaklu odbędzie się w sobotę i wtedy dowiemy się nad czym tak ciężko pracują nasi aktorzy. Po pracy, mimo wyjątkowo upalnej pogody wszyscy się umyliśmy w ciepłej wodzie i o godzinie 19.00  znów usiedliśmy w altance na wyjątkowo pysznej kolacji przyrządzonej przez Wojtka, Jacka i Tomka L. Chłopacy przyrządzili grecką sałatkę, jedliśmy też chleb z musem jabłkowo cynamonowym i dżemem malinowym. Po jedzeniu Marta i Ania urządziły godzinne zabawy integracyjne dla dzieci z kolonii. Bawiły się z nimi wielką chustą, grały w piłkę, uczyły tańczyć, a wszystkiemu towarzyszyła masa śmiechu. O 20.30 zgromadziliśmy się w kaplicy gdzie mieliśmy wieczorne modlitwy. Siostra Arleta znów uraczyła nas swoim pięknym śpiewem, jej sopranowy glos w połączeniu z pieśnią chwalebną w języku łacińskim są piorunującym połączeniem. Siostra Arleta ma wielki dar od Boga, jej głos porusza każdego z nas, każdy dźwięk wyśpiewany przez nią jest magiczny i perfekcyjnie czysty. Kładziemy się spać kilka minut po 22 w naszych śpiworach. W Polsce jest dopiero godzina 17.00, chyba każdy z nas przed zaśnięciem myśli o domu. Zaczynamy już trochę tęsknić. Jednak szybko zasypiamy po dniu pełnym ciężkiej pracy, wrażeń i mnóstwa śmiechu, z uśmiechem na ustach czekamy na jutrzejszy dzień.
Adrian Kowalczyk
 
 

Liczba odwiedzin portalu szkoły od września 2006r: 
web stats stat24.com