SZKOLNY PROJEKT SYBERIA 2010 - DZIENNIK Z WYPRAWY

2010-07-25 17:42:43
WIELKIE PAKOWANIE

Eucharystia odbyła się o godzinie 11.30 ze względu na to, że dziś jest niedziela, przyszło na nią wielu, dobrze już nam znanych z obozu dla dzieci.  Przyjemnie było znów zobaczyć znajome, a także nowe twarze. Na nieco ponad dwie godziny zrobiło się gwarno i bardzo rodzinnie. Katolicy z parafii księdza Andrzeja są mało liczną grupą, która spotyka się co niedziele na mszach świętych w malutkiej kaplicy, dlatego właśnie tak dobrze się znają, są jak jedna wielka rodzina. Dlatego po skończonej Mszy wszyscy nie udali się od razu do domów, ale rozgościli się w przyparafialnym ogrodzie. Starsi ludzie razem z księdzem i panem Laską pili herbatę w altanie, która tak często okupowaliśmy wieczorami. Młodsi parafianie rozmawiali na trawniku za kaplicą z siostrami zakonnymi i ze sobą nawzajem. Najmłodsi radośnie pokrzykiwali i biegali dookoła domu. Marta oraz Dawid skorzystali jeszcze z obecności pani Wiktorii, z którą nagrali wywiad dwa tygodnie temu, a która tym razem przyniosła stare rodzinne fotografie zrobione jeszcze w Polsce. Gdy wszyscy poszli już do swoich domów zajęliśmy się pakowaniem. Dzisiejszy dzień mijał nam pod znakiem pakowania. To już ostatni nasz dzień w Bijsku. Wszędzie pełno było toreb, reklamówek, po podłodze w naszym pokoju walały się nie poskładane koszulki i spodenki. Przy kranach zrobiła się wielka kolejka interesantów, którzy chcieli jeszcze uprać ostatnie pojedyncze, brudne rzeczy. W naszym pokoju panował nieład, lecz ksiądz uznał, że pokój chłopaków jest „w miarę ogarnięty i posprzątany, w przeciwieństwie do pokoju dziewczyn”. Szczerze mówiąc byłem zbyt zajęty pakowaniem swoich rzeczy, więc nie wchodziłem do pokoju dziewczyn, lecz jeśli to co było u nas został uznane za „w miarę ogarnięte” to wolę się nawet nie zastanawiać co było u dziewczyn. Nasze wielkie pakowanie zostało przerwane obiadem, dzisiaj wyjątkowo nie zjedliśmy niczego przygotowanego przez nas w naszej kuchni. Udaliśmy się do maleńkiej kazackiej knajpki na drugą stronę ulicy, tam czekały już na nas zamówione już przez księdza „cieburjaki”. Są to olbrzymie, smażone pierogi, większe od dużego talerza. Farszem w nich jest mięso mielone z serem, a smażone są one w głębokim oleju na specjalnych patelniach. Cieburjeki są też nazywane plackami kazackimi. Były one tak olbrzymie, że wielu z nas wystarczyła tylko połowa tych placków, aby najeść się do syta. Ola, Ania, Marta i Gosia „zamknęły się” w kuchni i upiekły pyszne ciasto z jabłkami, jeszcze smaczniejszy tort z brzoskwiniami, przygotowały banany w czekoladzie, a także pokroiły melony i arbuzy. Mogliśmy się raczyć tymi rarytasami ze względu na Martę, która jutro obchodzi swoje osiemnaste urodziny i Anię, która dziś ma imieniny. To także w ich intencji była sprawowana dzisiejsza Msza święta. W imieniu nas wszystkich chciałbym życzyć Marcie, która wkracza na drogę dorosłego życia dużo radości, szczęścia, pomyślności, Opatrzności Bożej oraz wszystkich uroków związanych z dojrzałym życiem. Rozwagi w podejmowanych samodzielnie decyzji i tego, aby jej nigdy nie zabrakło tego uśmiechu i bijącego od niej szczęścia, którymi obdarowuje każdego na swej drodze. Natomiast Ani życzymy również dużo zdrowia, szczęścia i pomyślności. Po jedzeniu kontynuowaliśmy pakowanie naszych rzeczy. Gdy wszystkie nasze ubrania, buty, pamiątki i tym podobne były już Impreza dziewczyn połączona była z kolacją i odbyła się w altance o godzinie 19.00. Podczas kolacji ksiądz opowiedział nam jak będzie wyglądała podróż powrotna, użył słów, które wyjątkowe do mnie trafiły, powiedział „ Nasza misja dobiega końca, czeka nas już teraz tylko powrót”. Powiedział rzecz bardzo oczywistą, z której wszyscy poniekąd zdajemy sobie sprawę, już jutro nad ranem wyjeżdżamy z Bijska. Projekt do którego się przygotowywaliśmy od września, na który zbieraliśmy fundusze, który tak często nam towarzyszył przez minione 10 miesięcy dobiega końca. Nasza wielka przygoda jest już na finiszu, pewnie mogliśmy zrobić więcej, jednak zrobiliśmy tutaj bardzo wiele dobrego i jak często podkreślał ksiądz Andrzej „wpisaliśmy się w serca tych ludzi i w historie tego kościoła” . Jedni z nas pracowali mniej wydajnie, inni bardziej jednak każdy z nas włożył bardzo wiele serca i pracy w ten projekt. I uczciwie można powiedzieć, że wykonaliśmy tutaj kawał dobrej roboty. Jest godzina 22.00. wielu z nas nadal się pakuje i jeszcze krząta. Jutro pobudka o 5.30. Msza o 6.15. po niej śniadanie, a o 8.00. odjazd do Nowosybirska. W Moskwie będziemy dopiero we czwartek rano. Dlatego ze względu na brak łącza internetowego nie będziemy umieszczać relacji z naszej wyprawy. Jednakże każdy dzień będziemy opisywać co potem umieścimy na naszym portalu.
 
Adrian Kowalczyk
 
Ps. Drodzy Rodzice – oto plan naszego powrotu:
 
26 lipca (poniedziałek) z Bijska do Nowosybirska - 5.00 (w Nowosybirsku o 15.15)                        
27 lipca (wtorek) z Nowosybirska do Moskwy - 2.58 (w Moskwie 29 lipca - 5.43)
1 sierpnia (niedziela) z Moskwy do Smoleńska - 23.00. (w Smoleńsku 2 sierpnia - 5.00)                      
3 sierpnia (wtorek) Smoleńsk - Brześć - 2.40 (w Brześciu 12.20) w Terespolu - 17.51  18.00. - wyjazd z Terespola do Wroc
4 sierpnia (środa) - przyjazd do Wrocławia - ok. 3.00.
 
 
 

Liczba odwiedzin portalu szkoły od września 2006r: 
web stats stat24.com