SZKOLNY PROJEKT GHANA 2009 - DZIENNIK Z WYPRAWY

2009-07-28 20:10:36
dzień 22 - klasztor benedyktynów i wodospad

Litr benzyny kosztuje  1,12 GHC co dla tutejszych kierowców taksówek nie jest tak wysoką ceną. Podróż mija nam bardzo mile i spokojnie, a  po drodze mijamy wioski i jedno z większych miast w tym regionie Dacha.

Tam jak zwykle ludzie gromadzą się na ulicy i zajmują się handlem. Około godziny 12.00 zatrzymujemy się w klasztorze benedyktynów ,,Kristo Blase Monastery” w którym zostajemy bardzo mile przywitani przez tutejszego przeora. Po krótkim przedstawieniu się brat Antoni oprowadza nas po klasztorze. Pokazuje nam  ciekawe miejsca. Miedzy innymi usytuowany wśród ogromnych bloków skalnych  ogród prowadzony przez tutejszych braci. Po krótkiej rozmowie dowiadujemy się, że obecnie w klasztorze  przebywa sześciu kandydatów, którzy pod okiem jednego brata i jednego ojca przygotowują się do mniszego życia. Klasztor utrzymuje się  głównie ze sprzedaży dżemu, pieprzu, wina i smakowej wódki. Pokazana zostaje nam również mała fabryka alkoholu, hodowla królików, a także baranów. Wchodzimy do  pokoi braci nazywanych tutaj celami.  Są one bardzo małe i znajduje się w nich  tylko  łóżko, szafa i biurko. Na drzwiach wisi program dnia. Codzienne życie  zaczyna się o tutaj o godzinie 4.30 poranną modlitwą która trwa do 6.00. Widać, że życie braci składa się głównie z modlitwy i pracy. W trakcie klasztornej wędrówki trafiamy także do biblioteki. Oglądając książki ku naszemu ogromnemu zaskoczeniu wśród książek filozoficznych, teologicznych i historycznych odnajdujemy jedną z przetłumaczonych na język angielski pozycji Ryszarda Kapuścińskiego. Po zapoznaniu się z życiem tutejszych braci udajemy się na Eucharystie w plenerze. Sprawowana jest ona pod wiszącą skałą w miejscu z którego rozpościera się przepiękny widok buszu.  Po Mszy mamy piknik przygotowany przez Dorotheę. Jemy sałatkę  świeżych warzyw, gotowane jajka, chleb, salami i zimne napoje. Około godziny 15.00 wyruszamy w drogę nad wodospad do Kintapo. Na miejscu jesteśmy po 2 godzinach.  Bardzo zmęczeni ciężką podróżą wysiadamy  z samochodu słysząc dźwięk płynącej wody. Naszym oczom ukazuje się piękny kilku kaskadowy wodospad. Jednak zanim wejdziemy do wody musimy zapłacić 40 GHC za wstęp. Pan który zbiera pieniądze pokazuje nam drogę do stolików naprzeciw wodospadu. Po krótkim zapoznaniu się z zasadami bezpieczeństwa na terenie parku ubieramy stroje kąpielowe. Na pierwszy ogień idą panowie by sprawdzić czy wszystko jest na pewno bezpieczne. Ksiądz Jurek idzie z nami i z racji że już tutaj gościł pokazuje nam jeden z największych wodospadów znajdujących się na terenie tego parku. Największą radość sprawia nam stanie pod silnym prądem spadającej wody. Oczywiście nasze dziewczyny do nas dołączają by potem razem z nami się wspólnie świetnie bawić.  Ksiądz  korzystając z okazji robi nam mnóstwo przeróżnych  i ciekawych fotek, które będą dla nas pamiątką. Po około godzinie wychodzimy z wody bo przed nami długa droga powrotna. Wszyscy się przebieramy i suszymy. Następnie udajemy się do auta,  w którym zostajemy poczęstowani  fantą. Dobra ale nasze usta są całe żółte ! Jeszcze ostatnie pożegnanie z opiekunem wodospadu  i ruszamy w długą drogę do domu. Wszyscy jesteśmy bardzo zmęczeni i przede wszystkim bardzo głodni. W drodze Dorothea częstuje nas bananami, które choć trochę zaspakajają nasz głód.  Jadąc wspaniałą niespodzianką jest dla nas jeszcze widok wielkiego zachodzącego słońca. Do domu docieramy na  godzinę 20.30. Wojtek z Mirjam szybko przygotowują dla wszystkich kolacje. Po 30 minutach zostaje podane pyszne spaghetti z sosem pomidorowym i salami . Po kolacji wspólnie siadamy w pokoju i wymieniamy się dzisiejszymi wrażeniami. Do snu kładziemy się pełni wrażeń i pełni sił na ostatnie dni pracy. Mamy nadzieje że jutrzejszy dzień przyniesie nam wiele dużo nowych i ciekawych wrażeń.

Tomasz Latawiec




Liczba odwiedzin portalu szkoły od września 2006r: 
web stats stat24.com