SZKOLNY PROJEKT GHANA 2012 - DZIENNIK Z WYPRAWY

2012-07-20 15:50:19
DZIEŃ JAK CODZIEŃ - PRACA

Chcąc usprawnić przebieg końcowej fazy remontu dokonujemy podziału obowiązków w następujący sposób : Paulina, Karol i ksiądz Jerzy objęli pieczę nad pokryciem lamperii farbą olejną- uzupełnianiem szarego pokrycia zajęłam się ja i Sara. Pani Ania podejmuje się wyjątkowo żmudnej pracy jaką jest wykańczanie drobnych elementów zewnętrznej elewacji, której powierzchnia potrzebuje jeszcze kosmetycznych wyrównań i odcięć. Praca idzie nam wyjątkowo sprawnie, a w efekcie na końcowe dwa dni pracy pozostaje nam jedynie dokończenie malowania ścian  i drzwi farbą olejną, uzupełnienie niewielkiej ilości detali i posprzątnie wnętrza. O godzinie 12:00 jak zwykle wracamy głodni, zmęczeni i spragnieni na pyszny lunch. Jak  się okazuje nasze żołądki ma wypełnić niezapomniane z przed tygodnia FUFU, które połowie z nas smakuje, lecz reszta decyduje się na zjedzienie jedynie ryżu z sosem. Spowodowane jest to tym , że ten lokalny specjał ma specyficzny smak, który nie przypada wszystkim do gustu. Po zakończeniu posiłku nadchodzi czas na zasłużony odpoczynek, po którym wybieramy się do oratorium na godzinę 14:30. Na miejscu wita nas wyjątkowo mało dzieci z powodu rozpoczynających się już niedługo (a dokładnie w piątek) wakacji. Po modlitwie całkowicie spontanicznie wpadamy na pomysł przeprowadzenia nowej zabawy, która polega na bieganiu w okół koła stworzonego z krzeseł w rytm muzyki. Dzieci przyjmują grę z ogromnym entuzjazmem i uśmiechem na twarzy. Następnie decydujemy o udoskonaleniu tańca belgijskiego, co przebiega sprawnej niż poprzedniego dnia, ponieważ nie musimy tumaczyć zasad, a dzieci same rwą się do tańca. Po zakończeniu kilku prób niektórzy z nas porwani energią pociech zostają na parkiecie, a Sara i ja udajemy się na zewnątrz biorąc długi sznur, która służy jako skakanka. Bibini (w języku twi: czarni)  mają dostarczoną przez nas dużą ilość zabawy. Dzień z dziećmi kończymy kolejną modlitwą, po której udajemy się do domu na kolację, na której zajadamy się makaronem i sałatką. Na deser dostajemy soczystego arbuza, który niestety nie starcza dla wszystkich. W końcu przychodzi czas na podsumowanie naszych dzisiejszych dokonań i zasłużony sen.


                                                              Alicja Winograd

 

 

Liczba odwiedzin portalu szkoły od września 2006r: 
web stats stat24.com