SZKOLNY PROJEKT GHANA 2012 - DZIENNIK Z WYPRAWY

2012-07-26 10:38:37
TORGOWANE PREZENTY I COARTEN

Jeden z pracowników salezjańskiego ośrodka pokazuje nam lokalną gazetę. Na jej rozkładówce znajduje się zdjęcie zmarłego prezydenta. W jego oczach odczytuje ogromny ból, przygnębienie spowodowane śmiercią tak poważanego ghanijskiego polityka, który zapewnił swojemu państwu stabilny wzrost gospodarczy i rozwój socjalny. Czas do godziny 11.30 poświęcamy na odpoczywanie, natomiast o godzinie 12:00 udajemy się na lunch. Po posiłku decydujemy się wybrać na targ z pamiątkami, aby zakupić niezbędne rzeczy o regionalnym charakterze . Kupno niewielkich przedmiotów wykonanych z drewna, czy też  ręcznie rzeźbionych afrykańskich bębnów poprzedzamy wizytą w kantorze. Dzisiejszy kurs walut pozytywnie nas zaskakuje. Sprzedaż jednego euro pozwala na zakup 2.42 GC. Koszt jednego bębna waha się w przedziale od 10 do 100 GC, w zależności od wielkości i wykonania. Udane utargi zapewnia nam Robert towarzyszący nam koordynator salezjański.  A jest tutaj o co się targowąć. Wielki marke, wyłącznie z pamiątkami zapewnia zakup: bębnów, koszulek, sukienek, materiałów na czele z kente, masek, biżuterii, figurek, breloczków i  czego dusza zapragniee. W czasie zakupu zawsze obowiązuje tutaj zasada targowania się. Bez tej czynnośći można powiedzieć, że zakupu są nieudane. A o tym, że warto się targować świadczy to, że niektórzy zaoszczędzili nawet do 100 GC.  Z marketu wracamy około godziny 15:00. Droga uwita korkami o niewyobrażalnej rozciągłości przebiega nieopodal rezydencji opłakiwanego prezydenta Johna Attana Millsa. W trakcie powrotnej podróży zatrzymują nas uliczni sprzedawcy, którzy oferują nam typową ghanijską czekoladą. Wyrób kakaowy kosztuje 3 GH za sztukę. Możemy kupić czekaladę klasyczną, pomarańczową, czy też cytrynową.  Nieopodal naszego domu zatrzymujemy się na moment w aptece, w której zaopatrujemy się w farmaceutyki antymalaryczne, czyli lek Coarten 20/120. Jego koszt wynosi 14 GHc. 24 tabletki, które znajdują się w jednym opakowaniu pozwalą nam ewentualnei po powrocie  na pozbycie się malarii z organizmu w ciągu trzech dni. Nie trudno domyślić się, że w rodzimych aptekach nie znajdziemy podobnych preparatów, ciężko będzie też otrzymać specjalistyczną receptę na tę wyjątkowo rzadką w Polsce czy w Europie chorobę. Warto przypomnieć, że w Ghanie nie obowiązują jakiekolwiek ograniczenia dotyczące zakupów leków. Każdy wedle własnej woli, ale przede wszystkim możliwości swojego portfela zaopatruje  się w każdy dostępny na rynku farmaceutyk  włącznie z tymi, na które w Europie obligatoryjnie wymagana jest recepta.
O godzinie 18.50 rozpoczynamy kolacje, na kórej podają nam ryż z sosem paprykowym oraz pieczonego kurczaka. Po kolacji ksiądz Piotr, Ksiądz Jerzy oraz Karol udają się na lotnisko, aby odebrać przylatujące dzisiaj wolontariuszki z Niemiec. Trzy dziewczny oraz ich opiekunka Dorohea Hahn przyjeżdżają, aby podobni jak my pracować z dziećmi we wsi Odumas. W związku z późną godziną nie oczekujemy na gości, ale zmęczeni po udanym dniu udajemy się na spoczynek.

                                                           Alicja Winograd


 

Liczba odwiedzin portalu szkoły od września 2006r: 
web stats stat24.com