SZKOLNY PROJEKT GHANA 2012 - DZIENNIK Z WYPRAWY
2011-07-20 02:42:56
AKACJA ROZBIÓRKOWA I URODZINY
Na jezdni niczym na torze wyścigowym, na którym zdają się nie obowiązywać żadne reguły, do tego droga jest bardzo wyboista, więc dochodzą elementy, które przypominać mogą doznania z wesołego miasteczka. Za oknami przemykają nam co raz to nowe widoki: domostwa, ludzie, w oddali piękne, majestatyczne wzniesienia oblewane promieniami słonecznymi..W pewnym momencie przed nami roztacza się widok na koryto rzeczne, w którego centrum, ledwie się tli nitka wody. Mimo to jest sporo ludzi. Widać, że jest to ważne miejsce dla tutejszej ludności. W tym momencie ks. Wiktor zabiera głos tłumacząc, że znajdujemy się na obrzeżach miasta, tu ludzie czerpią wodę potrzebną w gospodarstwach domowych. Piją tą wodę , myją się w niej i piorą. Mała ilość opadów powoduje, że rzeka przypomina bardziej leniwy strumyk, jeszcze gorzej jednak sprawy się mają podczas zimy. Temperatura spada tu w okresie zimowym poniżej – 40 stopni Celsjusza, wszystko zamarza. Mieszkańcy z pobliskich domostw wyrąbują bloki lodowe, z których następnie pozyskując wodę. Wreszcie dojeżdżamy na miejsce – spory kawał ziemi ogrodzony płotem, pozostałości po dawnych zabudowaniach, no i jurta, w której do mieszka Mongolska rodzina spokrewniona pilnująca całego dobytuku. Jestśmy w dzielnicy Angelan tzn. Pokój. Ksiądz Wiktor oprowadza nas placu rysując przed nami obraz historii tego miejsca. Otóż do niedawna to właśnie tu Salezjanie prowadzili dom dla dzieci ulicy. Na tym terenie wznosił się budynek szkoły podstawowej, dom dla dzieci, szklarnie, pomieszczenie gospodarcze gdzie hodowano świnie i krowy. Niestety działka położona jest w obrębie dawnego koryta rzecznego, co skutkowało pojawianiem się bardzo uciążliwą podchodzącą ciągle wodą.. Codziennie w innym miejscu wybijała woda, podmywając i niszcząc konstrukcje budowlane. W tym miejscu można by także wpleść dwa osobne watki: dzieci ulicy i budowlanka mongolska, ale myślę, że te doczekają się jeszcze swego rozwinięcia przy innej okazji. Nasze zadanie polega na rozebraniu drewnianej obory dla zwierząt. Drewno, które w ten sposób zostanie odzyskane będzie wykorzystane jako materiał na warsztatach szkolnych z zakresu stolarki. Praca nie jest łatwa, ale pod bacznym okiem trzech mongolskich "inżynierów", staramy się jak najlepiej wywiązać z powiężonego nam zadania. Pracujemy, odpoczywamy, jemy, pracujemy i tak jest mniej więcej do godziny 17 00. Wszyscy są zmęczeni, ale efekty pracy są widoczne i to cieszy – zagroda nie ma już zadaszonego wybiegu, a sterta oczyszczonego z gwoździ drewna rośnie.
PROJEKTY MISYJNE WOLONTARIATU
NAJNOWSZE GALERIE
DZIEŃ CZYTANIA BIBLII
OTWARTE DRZWI
AKCJA - SZPIK
DĄB KATYŃSKI
WYCIECZKA - RUDAWY