SZKOLNY PROJEKT GHANA 2012 - DZIENNIK Z WYPRAWY

2011-07-27 18:57:51
TRUDNA PRACA

 Tak więc po zjedzeniu jakże pożywnego mongolsko- chińskiego posiłku idziemy się przebrać w ciuchy robocze i schodzimy do samochodów. Okazuje się że nasi nowi pomocnicy z Poslki9 (harlejowcy na wojskowych, angielskich motorach ) nie jadą z nami tylko na motorach . Dojeżdżamy do naszego miejsca pracy i od razu bierzemy się do pracy, czyli do rozwalania ścian. Potem przychodzi pora na noszenie desek nie tyko z dzisiaj, ale też z poprzednich dni więc trochę tego się nazbierało. Deski nosimy do garażu bo jak podkreśla ksiądz Wiktor: „szybko by mogły zmienić właściciela”. W międzyczasie mamy dwie przerwy. Jedna krótka na chwilkę odetchnienia, a druga dłuższa na zjedzenie kanapek i na ułożenie ich w brzuchach. Niestety po tej dłuższej przerwie pomocnicy od motorów jadą do centrum miasta, żeby załatwić wizy do Ambasadzie Rosyjskiej. Zostajemy pozbawieni rąk do pracy, ale jakoś sobie dajemy radę, choć skutki odczuwamy aż do tej pory ( ból w plecach i ból rąk a u niektórych dochodzi jeszcze ból nóg) . Niestety nie udaje się nam schować wszystkich belek z powodu braku czasu. Nakrywamy je folią z nadzieją, że zastaniemy je w piątek w takiej samej ilości. Wrocamy do domu salezjańskiego. Później jest już tylko z górki. Zabawa z dziećmi, kolacja i Msza i pisanie dziennika i czytanie książki czyli same przyjemności. Jutro będziemy mieć dzień wolny od pracy. Wyśpimy się, nabierzemy sił i pójdziemy do miasta, aby pozwiedzać, kupić pamiątki i inne rzeczy.

                                                                                                               Joachim

Liczba odwiedzin portalu szkoły od września 2006r: 
web stats stat24.com