SZKOLNY PROJEKT SYBERIA 2013 - DZIENNIK Z WYPRAWY

2013-07-05 10:35:20
CUDOWNY 1 DZIEŃ

Po modlitwie dostajemy dodatkowo do plecaków po jednym obrusie liturgicznym oraz małe obrazki z wizerunkiem Jana Pawła II, które razem z relikwiami bł. Jana Pawła II, pasyjką oraz drogą krzyżową, ufundowaną przez wrocławian przewieziemy do parafii w Bijsku. Pakujemy się. W dwóch busach jedzie: w pierwszym 6 osób i kierowca w drugim 8 plus ks. Jerzy. Po wspólnym zdjęciu wraz z rodzicami przybyłymi, aby nas pożegnać wyruszamy w drogę. Jest godz. 24:00. Kierujemy się na Oleśnicę, Syców, Tomaszów Mazowiecki, Grójec, Mińsk Mazowiecki. Daje się mocno odczuć jakość wyremontowanych i zbudowanych dróg. W czasie jazdy widzimy piękny wschód słońca oraz mgły, które rozpościerają się nad licznymi polami, które mijamy. Jak się okazuje słońce tego dnia wstaje już o godz. 4.30. Zatrzymujemy się dwukrotnie. Drugi postój robimy bardzo blisko granicy, gdzie większość z nas wymienia euro, bądź dolary na rosyjskie ruble. Do Terespola docieramy o godz. 7.30. Tam od razu udajemy się na dworzec kolejowy. Zachwyca nas jego wyremontowany stan. Kupujemy bilety na dzisiejszy przejazd do Brześcia . Koszt 13, 70 zł. Po białurskiej stronie za ten sam bilet na 1 sierpnia na godz. 20.00 zapłacimy horendalne 3700 rubli białoruskich co odpowiada równowartości 15 zł. Ksiądz Jerzy opowiada, że w 2010 r. odprawy paszportowe odbywały się w pociągu w czasie przekraczania granicy, teraz musimy się udać do wybudowanego nowego terminalu. Niestety nie możemy tam wejść, ponieważ w środku znajduje się grupa czeczeńskich uchodźców. Zaglądając przez szklane szyby dostrzegamy młodych ludzi, najczęściej matki z dziećmi. Po chwili jednak strażnik woła ludzi z polskim paszportem. Nie mamy żadnych problemów z kontrolą dokumentów. Wsiadamy do starego wagonu, w którym drewniane ławki pachną jeszcze czasami Lenina. „Umieramy” z powodu okropnej duchoty jaka panuje w wagonie i wszyscy staramy się ratować mokrymi chusteczkami. Następnym przystankiem naszej wyprawy jest leżący już w Białorusi Brześć. Przekroczenie granicy białoruskiej jest najtrudniejszy momentem naszej podróży. Najpierw wypełniamy karty migracyjne. Wpisujemy tam dane personalne, dane paszportu, wizy, cel podróży, daty i to wszystko gwarantujemy podpisem. Z tą kartką podchodzimy do oprawy paszportowej. Ks. Jerzy co chwilę powtarza, kto zgubi kartkę może mięć duże problemy z powrotem do Polski. Widzimy, że innym celnicy kontrolują bagaże. Otwierają je, przerzucają, tak jakby czegoś szukali. Ku naszemu zdziwieniu nie mamy żadnych problemów, ani z dokumentami, ani z naszymi cennymi pakunkami. Czternaście stacji drogi krzyżowej, pasyjka oraz relikwie i relikwiarz bł. Jana Pawła II cudownie wkraczają na ziemię rosyjską. Dworzec w Brześciu jest remontowany, dlatego naszą przerwę spędzamy rozłożeni na ocienionej przestrzeni peronu. Wsiadamy do pociągu, który zawiezie nas już do Moskwy. W wagonie nie ma przedziałów. Są otwarte boksy, w każdym jednym znajduje się 6 miejsc sypialnianych. Są to łóżka piętrowe, po dwa z każdej strony ścianki przedziałowej i dwa kolejne wzdłuż przeciwnej strony pociągu, rozdzielone przejściem wzdłuż całego wagonu. Ku naszemu wielkiemu zdziwieniu okazuje się, że jest tu nawet działająca klimatyzacja! Podczas naszej podróży kręcony jest również film instruktażowy nt. kolei transyberyjskie, dzięki któremu chcielibyśmy po powrocie innym przybliżyć realia podróży. Pełen wrażeń pierwszy dzień naszej misji dobiega końca. O godz. 23.00 w wagonie gaśnie światło, a my zasypami w rytmie stukających kół wagonu. Zmierzamy do Moskwy.
 
dworzec Bialoruski, 5 lipca godz. 9.30 (czas moskiewski)

Liczba odwiedzin portalu szkoły od września 2006r: 
web stats stat24.com