SZKOLNY PROJEKT SYBERIA 2013 - DZIENNIK Z WYPRAWY

2013-07-11 07:40:18
MOZOLNA PRACA

Chłopcy dokańczają wyrównywanie gruntu, co idzie im dość ciężko ze względu na problem z kopaniem w bardzo zbitej i pełnej kamieni i gruzu ziemi. Justyna i Magda pracują w pomieszczeniu przyszłej polonijnej biblioteki. Tam porządkują i układają liczne czasopisma i książki. Adam skleja delikatnie uszkodzone w czasie podróży stacje drogi krzyżowej. Mija godz. 12.00, Sara i Ania dalej w… kuchni. Siedzą. Nic się nie dzieje. W sumie wszystko na obiad jest prawie gotowe. Dziewczyny czekają jedynie na gotujący się ryż i pieczoną w tym momencie oberżynę. Do stołu nakrywane jest 16 nakryć. Nagle okazuje się, że osób jedzących będzie jednak 18! Zastanawiamy się czy jedzenia wystarczy dla wszystkich. Okazuje się, że wszystko wychodzi dobrze, a goście w naszej bardzo skromnej kuchni są bardzo zadowoleni z dania dnia! Szefowe kuchni (Sara i Ania) bardzo szczęśliwe z wyniku swoich poczynań. Znowu zmywana jest podłoga. Zgodnie z wcześniejszymi informacjami po obiedzie przyjeżdża grupa 11 dziewczyn, jeden chłopak oraz siostra rodem z Lichtensteinu. Ich przyjazd ma mieć charakter kolonii z religijną formacją. Przyjeżdżają z Sławgoradu, 600 km od Bijska. Z nimi przez 6 dni będziemy dzielić pokoje, kuchnię, łazienkę i wychodek. Jedynym problemem jest brak wspólnego języka, ponieważ nikt z nich nie mówi po angielsku, a u nas nieliczni po rosyjsku. Po godzinnej przerwie przeznaczonej na odpoczynek i szybkie surfowanie po internecie idziemy kontynuować prace. Nie mogliśmy się jej doczekać. Tym razem dodatkowo do grupy dołączają się jeszcze dyżurne z kuchni. Dziewczyny pomagają w kopaniu i przewożeniu ziemi oraz drewna, co okazuje się nie lada wysiłkiem! Po kilkugodzinnej pracy gasimy nasze pragnienie 10-cio litrową butelką, a ściślej mówiąc baniakiem wody. To efekt mocno grzejącego cały dzień słońca. Wieczorem, po bardzo przyjemnym prysznicu w bani, przy użyciu garnuszka, odbywa się pierwsza Msza razem z rosyjską młodzieżą. Jest ona prowadzona w języku rosyjskim, jak i polskim, aby każdy czuł się dobrze. Po Eucharystii siedzimy znowu w kuchni. Teraz razem szykujemy kolację i tuż po niej bardzo szybko uwijamy się z myciem naczyń i pędzimy na nasze co wieczorne spotkanie grupy, podsumowujące miniony dzień. Jednak na tym nie koniec dnia. Siedzimy grzecznie w kółeczku, na pięknie ściętym trawniku, gdzie siostry z Korei ( przy tłumaczeniu ks. Andrzeja ) pięknie śpiewają i tłumaczą cel tego integracyjnego spotkania. W międzyczasie puszczamy na wodzie łódeczki, na których napisane są imiona osób za które będziemy się modlić. Otrzymujemy także, małe zapalone świeczki. Po modlitwie idziemy już spać. Ale po tym pełnym wrażeń dniu w środku nocy budzi nas dźwięk dobiegającej nie wiadomo skąd rosyjskiej dyskoteki oraz straszna burza z piorunami. Przed kolacją w końcu zrobiliśmy prane i ….

Sara Bozsér

Liczba odwiedzin portalu szkoły od września 2006r: 
web stats stat24.com