SZKOLNY PROJEKT SYBERIA 2013 - DZIENNIK Z WYPRAWY

2013-07-13 06:23:40
BARDZO FAJNY DZIEŃ

A jeszcze okulary słoneczne i krem do opalania są potrzebne! „Chodźcie, wyjeżdżamy!” 8:00 – UFF. Wreszcie siedzimy w busie. Jedziemy na wycieczkę! Już czuć, że będzie dzisiaj gorąco, słonce mocno świeci i nie może być lepiej! Niektórzy od razu zasypiają. Dla nas pracowitych ludzi taki wyjazd jest szansą na dwie godziny dobrego snu! Długie drogi, zielone łąki, małe kolorowe, drewniane domy z niebieskimi okiennicami – to jest właśnie Syberia. W drodze mamy dwie przerwy. Podczas pierwszej robimy zdjęcia grupowe przed monumetnem z wielkim napisem Ałtaj znajdujacym się na progru tutejszego regionu. Podczas drugiej dojeżdżamy do Górno Ałtajska. Tam na placu, przed pomninkiem Lenia także robimy pamiątkowe zdjęcie, a potem idziemy do sklepu na zakupy. O godz. 12:00 jesteśmy na miejscu naszej wycieczki we wsi Czemal. Nasz kierowca Wiktor, w sportowych, czarnych okularach przeciwsłonecznych i koszulce damskiego boksera dowozi nas spokojnie do celu. Region jest typoowo górski. Idziemy na mostek, z którego mamy przepiękny widok na elektrownię wodną. Została ona zbudowana w 1935 roku i aż do dziś działa na tych samych turbinach i maszynach.. Można tutaj także za jedyne 300 rubli pojechać na tyrolce, pokonując 10 sekundową drogę praktycznie tuż nad wodą! Idziemy górskim szlakiem. Jego początek to straganowe chatki pełne chińskiej tandety z wieloma rzeczami całkowicie nie związanymi z regionem. Na szlaku podziwiamy przepiękną rzekę Katunię. Robimy także pamiątkowe zdjęcia. W drodzę, ku naszemu zdziwieniu, widzimy renifera i także robimy z nim zdjęcie. Droga prowadzi nas prosto do cerkwi na małej rzecznej wyspie. Aby się tam dostać musimy przejść przez bardzo wąski, telepiący się, wiszący most (ok. 100 m), a na miejscu dziewczny muszą założyć na głowę i kolana chusty, aby zakryć nasze kobiece wdzięki. Zwiedzamy tą przypiękną kaplicę, gdzie niestety jest zakaz fotografowania. Wracamy potem przez ten sam drewniany most którym dostaliśmy się na wyspę. Zmierzamy do małej wioski Czemal. Najpier udajemy się do pomnika poległych żołnierzy radzieckich podczas drugiej wojny światowej. Przed głównym pomninikiem jest wiele kwiatów, a także wielka armata. Tam czekamy na busa w którym jest nasz obiadem. Gdy bus wreszcie przyjeżdża, Justyna i Magda robią kanapki. Najedzeni i zadowoleni jedziemy dalej busem. Przed nami wielka przygoda: spływ pontonami na rzece Katuń. Na miejscu, przy drodze Czemal - Górno Ałtajska dostajemy kamizelki i kaski. Nasz „kapitan” o znamiennym iminiu Borys daje nam konieczne wskazówki. Jest to mężczyzna w wieku około 50 lat. Bez przerwy po rosyjsku mówi do nas towarzysząc nam na wodzie, wydaje polecenia i opowiada w międzyczasie o okolicy. Po kilku falach wszyscy są mokrzy, najbardziej Adam, dlatego jest mu wszystko jedno i w miejscu wskazanum przez naszego przewoźnika wskakuje do zimniej wody. „Raz, dwa, raz, dwa, raz dwa” – równomiernie cała ósemka naszych wioszlarzy dzielnie walczy z falami. Niekóre z nich są ogromne. Towarzyszy nam wysoki poziom adrenaliny, a miejscami także strach. Po przeszło godzine jesteśmy na miejscu. Zmęczeni i mokrzy, ale zadowoleni, w celu. Wybrane osoby wyciągają jeszcze ponton z rzeki a potem wszyscy zaczynają suszyć, na szczęście na mocnym słóncu, mokre ubrania. Około 17.30 wyruszamy do domu. Śpimy, słuchamy muzyki i półtorej godziny później jesteśmy już w Byjsku. To był cudowny ale męczący dzień. Wszyscy czekają głodni na kolację, na którą Justyna i Magda gotują pierogi. O godzinie 21:00 mamy Mszę świętą. Potem zaczyna się czas wolny: Adam i Kuba gotują bigos na jutrzejszy dzień, niektórzy idą do bani [sauny]. Konczy kolejny, bardzo fajny dzień w Bijsku na Syberii.

Elisbeth Luft

Liczba odwiedzin portalu szkoły od września 2006r: 
web stats stat24.com