SZKOLNY PROJEKT SYBERIA 2013 - DZIENNIK Z WYPRAWY

2013-07-25 06:07:02
POWSTAJĄCE RUINY BIJSKA

Idziemy cała grupą, wśród dwudziesto dziewięcio stopniowego upału, w stronę centrum po drodze wstępując do banku aby kilka osób mogło wymienić pieniądze po kursie 32 rubli za dolara. Następnie przedzierając się przez podwórka Biskiej miejskiej, budowlanej, pełnej kilku piętrowych bloków ubranych w elewacje z ceramiki (wyjątkowo brzydkie), dżungli docieramy do seminarium prawosławnego założonego już w 1888 roku przez misjonarzy prowadzących Chrystianizację Ałtaju. Istnienie seminarium zostało przerwane na prawie 60 lat przez wydarzenie rewolucji komunistycznej w Rosji. Po tych latach zostają tam założone koszary armii radzieckiej i jedno z głównych baz dowodzenia. Widać, że to miejsce jest na bieżąco odnawiane jest tutaj wiele osób, prawdopodobnie bezdomnych, którzy malują płoty i dbają o czystość chodników. Organizujemy się wokół pomnika świętego Makariego Newskiego, człowieka wielce zasłużonego dla cerkwi prawosławnej na zimei ałatajskiej. Przetłumaczył pismo święte na język rosyjski i z języka rosyjskiego na język ałtajski. Zakładał wiele szkół i angażował się w życie szamańskiej społeczności regionu ałtajskiego. Za swoje zasługi został głównym patriarchą kościoła prawosławnego w Rosji. Jego kariera została jednak przerwana, tak jak seminarium, przez wydarzenia rewolucyjne. Po muzeum umieszczonym w lekko zaniedbanym budynku oprowadza nas mieszkanka Bijska. Bez problemu można zauważyć że jest bardzo serdeczna i zaangażowana w przedstawienie historii tego niezwykle ciekawego miejsca. Idąc przez trzy piętra, przechodzimy od pokoju do pokoju poznając tajemnice i ciekawostki dotyczące cerkwi prawosławnej, Rosji, Ałtaju, Bijska. Możemy się poznać wcześniejsze losy i ludzi, którzy tu mieszkali. Zapłata za całą wycieczkę jest nie wielka. Składamy ofiarę w postaci 1000 rubli. Jesteśmy zaskoczeni wyjątkową sympatią pani przewodniczki, która proponuje nam oprowadzanie po ulicach. Następnie wędrujemy na miejski bazar zaskakujący nas masową obecnością towarów importowanych z Chin (ubrania, telefony komórkowe, elektronika). Wyjątkowo egzotyczny jest dla nas sposób sprzedaży towarów spożywczych takich jak owoce, warzywa oraz mięso, które leży na ladach, bez żadnych lodówek. Największym zdziwieniem są wiszące głowy świń. Ceny są bardzo zbliżone do polskich. Spożywamy pierożki (po 30 rubli) i kwas (18 rubli za 0.5 l ). Wracając kierujemy się w stronę ronda, na którym dumnie góruje pomnik Włodzimierza Lenina, zdecydowanie za grubo ubranego na taką pogodę. Na jego głowie zgrabnie leży czapa z lisa, a jego tułów owija gruby, jednorzędowy płaszcz. Wstępuję do znanego nam już marketu „Marija-Ra”, zajmującego tutaj miejsce naszej Biedronki lub też Lidla. Wracamy akurat na obiado-kolacje przygotowana przez dziewczyny. Dzisiaj resturante salezjańsko-syberyjska serwuje makaron z serem, można go jeść na słodko jak i ze szczypiorkiem na słono. Wszyscy najedzeni podsumowujemy wyjazd. Wyrażamy swoje opinie, zawiedzione oczekiwania oraz plusy miesiąca pobytu na Syberii. Dzielimy się spostrzeżeniami i narzekaniami. Jednakże reasumacja wynika korzystnie dla naszej misji.

Pozdrowienia dla mam. Mikołaj Dąbrowski

Liczba odwiedzin portalu szkoły od września 2006r: 
web stats stat24.com