SZKOLNY PROJEKT GHANA 2006 - DZIENNIK Z WYPRAWY

2006-07-19 15:17:00
OD BISKUPA DO DZIECI

Dzisiejszy dzień zaczął się trochę później niż zwykle. O godz. 8.00 było śniadanie, a po nim wyjechaliśmy do centrum Sunyani, na umówione wcześniej przez ks. Piotra, spotkanie z biskupem Matthew’em Kwasi Gyamfi. Zaraz po przyjeździe ksiądz biskup zaprosił nas do swojego skromnego, lecz eleganckiego pokoju, który ponadto był wyposażony w klimatyzację. Włączył ją na bardzo mocne chłodzenie, zapewne myśląc, że tego bardzo potrzebujemy. W efekcie nieco zmarzliśmy. To oficjalne przywitanie przez biskupa w gorącej Afryce, wyglądało nieco zabawnie. On przemawiał, a my trzęśliśmy się z zimna. Siedząc w kręgu dużo rozmawialiśmy. Biskup mówił o funkcji, którą pełni, o tutejszych zwyczajach i problemach kościoła katolickiego w Ghanie. Dużym problemem jest np. barak księży. Pierwsi katolicy w Ghanie pojawili się 120 lat temu, natomiast w Sunyani dopiero 75 lat temu. Kościół rozwija się tutaj bardzo prężnie i w zaskakująco szybkim tempie. Wiernych z dnia na dzień przybywa, natomiast, jeśli chodzi o księży, to ich liczba co roku zwiększa się mniej więcej o pięciu (ale np. w tym roku świecenia przyjął tylko jeden diakon). Tak wiec często jest tak, że jeden ksiądz przypada na 50 parafii. Biskup Matthew opowiadał ponadto, że mimo wysokiej funkcji jaką pełni, nie udziela samodzielnie porady ludziom przychodzących do niego z jakimś problemem, tylko czyni to pracująca w kancelarii siostra. Wiąże się to z obecnym w tej kulturze matriarchatem.
W trakcie spotkania mieliśmy również okazję zadawać Ekscelencji pytania. Jedno z nich, postawione przez Bartka, dotyczyło największych problemów tutejszej młodzieży. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że boryka się ona z ogromnym bezrobociem, oraz brakiem powszechnego dostępu do nauki. Także wielkim zagrożeniem są liczne sekty. To wiąże się z bardzo niskim wykształceniem, jak i mocną podatnością religijną. Na zakończenie naszego spotkania z biskupem zrobiliśmy jeszcze wspólne, pamiątkowe zdjęcie, żegnając się bardzo ciepło i radośnie. Zrobił on na nas pozytywne wrażenie. Jego otwartość oraz życzliwość, a także brak pomiędzy nami jakiegokolwiek dystansu, zawsze pozostaną w naszej pamięci.
Na obiad powróciliśmy o godz, 12.30. Po półtora godzinnym odpoczynku wyruszyliśmy naszym busem do pracy w Oratorium. Cześć z nas wysiadła w Otomasi, gdzie już gościliśmy w niedzielę. Inni pojechali z koadiutorem Obolo (tj. Michaelem) do kolejnej wsi Adentia. Wjeżdżając objechaliśmy najpierw całą wioskę, aby sygnałem klaksonu zawiadomić dzieci o naszym przyjeździe. Jak się okazało nie trzeba było długo czekać, ponieważ dzieciaki natychmiast przybiegły na boisko przy kościele. Nasze spotkanie zaczęło się bardzo spontanicznie. Obolo wyciągnął piłki, a my rozpoczęliśmy animować różne zabawy. Dzieci bardzo chętnie, z ogromnym zapałem i radością, w nich uczestniczyły. Nawet nie spostrzegliśmy jak upłynęły 3 godziny. Jak się potem okazało było to pierwsze doświadczenie oratorium w tej wsi. Jeden z misjonarzy mówił, że z każdym kolejnym dniem dzieci będzie przybywać, a dziś mogło ich być blisko 150. Kiedy wsiedliśmy już do auta, chcąc wracać na miejsce noclegu, zauważyliśmy że jest ono otoczone dziećmi. Nie mogliśmy ruszyć. One natomiast podskakiwały i wyciągały rączki. Powiedzieliśmy, że jutro wrócimy. Dzieci biegły jeszcze przez kilkadziesiąt metrów za wolną jadącym samochodem. Po raz kolejny zrozumieliśmy, że jesteśmy im bardzo potrzebni.
Po powrocie odczuliśmy duże zmęczenie. Byliśmy jednak bardzo szczęśliwi.
Kolacja pokrzepiła nasze siły. Czysty, bez żadnych dodatków ryż, sprawił dziewczynom niesamowitą radość. Niektóre, aż trzykrotnie podchodziły po dokładkę. Na zakończenie dnia udaliśmy się jeszcze na wieczorną młodzieżową Mszę do kościoła parafialnego w Otomasi. Przewodniczył jej ks. Piotr, a licznie zebrana młodzież, jak zawsze z zaangażowaniem brała w niej udział. Niekrótkie kazanie zachęciło do wiary w działanie łaski Bożej w naszym życiu.
Śpiew, bębny oraz widoczne rozmodlenie ponownie stworzyły niepowtarzalny klimat życia tutejszego Kościoła. Dzień zakończyliśmy z Bogiem, któremu zawierzyliśmy dalsze dni naszego pobytu w Ghanie.

Kolejne strony:  1   2   3   4   5   6   7   8

Liczba odwiedzin portalu szkoły od września 2006r: 
web stats stat24.com