SZKOLNY PROJEKT GHANA 2006 - DZIENNIK Z WYPRAWY

2006-07-31 15:45:00
MSZA,TANIEC,PIENIADZE

Jak ten czas szybko mija. Przecież co dopiero z wielkim zaangażowaniem i podekscytowaniem pakowaliśmy nasze rzeczy. Byliśmy pełni obaw o to, czy sobie poradzimy, czy uda nam się przetrwać. Teraz, kiedy dzień odjazdu zbliża się „słoniowymi krokami” do końca, to coś sprawia, że nie chcemy stąd odjeżdżać. I nie jest tak, że wcale za Wami nie tęsknimy, nawet bardzo ;), ale po prostu ta dzika Afryka uwiodła nas swoim pięknem :) Niektórzy z nas bardzo poważnie zastanawiają się nad powrotem do tej jakże uroczej krainy. Każdy dzień tutaj jest dla nas próbą. Próbą przyjaźni, braterstwa i jedności, bo nie zawsze jest kolorowo i nie zawsze da się zrozumieć drugiego człowieka (szczególnie po zażyciu Lariamu – patrz: skutki uboczne ;), a Afryka jest bardzo wymagającą w stosunku do nas. Każdy dzień jest pełen pięknych chwil, gdyby nie one, to nie mielibyśmy tyle siły na prace przy budowie, zabawę z dziećmi i bycie ze sobą.
Jak wypada w niedzielę, dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy od Eucharystii w Adenti. Ale tutaj Msza Św. wygląda inaczej! Nikt nie przysypia w ławkach podczas kazania, nikt nie patrzy się przed siebie pustym wzrokiem, nikt nie czeka na to „kiedy TO się wreszcie skończy”, nikt nie opuszcza kościoła w czasie ogłoszeń duszpasterskich przed błogosławieństwem. Ktoś może powiedzieć że to dla tego, bo są tu inni księża. W cale nie! Ksiądz jest z Polski, a Bóg jest wszędzie ten sam! To tylko od nas zależy jak bardzo zaangażujemy się w Eucharystię. Podczas tej dzisiejszej Mszy zdarzyła się ciekawa i jednocześnie śmieszna sytuacja :) Otóż po Komunii Św. wszyscy obecni wyszli na środek i zaczęli tańczyć w rytm muzyki – my oczywiście też :) Kiedy Kasia tańczyła swoje „hopsa sa sa” podszedł do niej mężczyzna i przyłożył do czoła 10 tys. cedi. Nie wiedziałyśmy co to może oznaczać. Po powrocie ze mszy, która trwała równe 3 godziny, postanowiłyśmy że zapytamy się Georga co mogło oznaczać. Ku naszemu wielkiemu zdziwieniu oznaczało to, że Kasia ładnie tańczyła :)) otóż jest tutaj taki zwyczaj że jeśli dziewczyna ładnie tańczy i podoba się mężczyźnie to on wręcza jej pieniądze. Szkoda że u nas tak nie jest ;)
Po przepysznym obiedzie, wyczekiwanym przez wszystkich, wyruszyliśmy na spotkanie z nowymi członkami naszej misji - grupą wolontariuszy z Ghany. W Adenthi zostaliśmy podzieleni na grupy. Ja (Fabiola) razem z Jasiem, Kasia, Ernestem, Lili i Timothy byliśmy pierwszą grupą, a naszym zadaniem było chodzenie po domach i opowiadanie o naszej działalności, rozmowa o życiu religijnym i odpowiadanie na pytania. Wielkim zaskoczeniem dla mnie było to, iż rodziny były wielo wyznaniowa. Zazwyczaj byli to chrześcijanie, baptyści, prezbiterianie, metodyści i muzułmanie. Bardzo miłe było to, iż ludzie Ci byli otwarci na nowych ludzi, na dialog z nimi. Mogliśmy dokładnie przyjrzeć się ich życiu codziennemu, zmaganiem się z biedą i ich obyczajowością. Po 2 godzinach spotkaliśmy się wszyscy, aby wymienić się swoimi poglądami, opowiedzieć o sowich przeżyciach i przemyśleniach. Wszystkich nas bardzo poruszyła bieda panująca tutaj, mimo ich ubóstwa są ludźmi radosnym i szczęśliwymi.
Po zdobyciu wiedzy o nowym kraju i ich ludziach udaliśmy się od domu na zasłużony odpoczynek i sen.

Kolejne strony:  1   2   3   4   5   6   7   8

Liczba odwiedzin portalu szkoły od września 2006r: 
web stats stat24.com