SZKOLNY PROJEKT GHANA 2006 - DZIENNIK Z WYPRAWY

2006-08-02 15:09:00
BIEDA NIE ZNACZY SMUTEK

Jest godzina 7.00. Kolejny dzień przed nami. Otwieram oczy, wszystko mnie boli po wczorajszej zabawie. Zastanawiam się gdzie są moje nogi i ręce, bo w ogóle ich nie czuję. Na śniadaniu wszyscy dochodzimy do wniosku, że wczorajsza impreza urodzinowa Maryny była naprawdę udana. Po śniadaniu jedziemy do Adentii na Mszę, która jest o godz. 9.00. Następnie z miejscowymi wolontariuszami dzielimy się na dwie grupy. Jedni sprzątają boisko, plac zabaw i okolice kościoła, natomiast reszta pomaga w budowie. Po dwóch godzinach wracamy do domu na lunch.
Po obiedzie obowiązkowo sjesta. W Afryce wszyscy jej przestrzegają, gdyż pokrywa się z największym słońcem w ciągu dnia. Co prawda teraz jest pora wilgotna, ale dla nas „obruni” to czas na bardzo potrzebny odpoczynek. Tym bardziej, że to nie koniec dnia, tylko jego połowa. Sjesta dodaje nam sił przed zabawą z dziećmi w Adentii. Po dotarciu na miejsce, czekają już na nas wolontariusze. Krótko potem zaczynają gromadzić się dzieci. W organizacji pomaga nam sprzęt nagłaśniający, który jest bardzo przydatny w opanowaniu rozochoconej grupy ok. 350 dzieci. Po wspólnej modlitwie, dzielimy między sobą zabawy: piłka nożna, przeciąganie liny, siatkówka, wyścigi w workach, rzucanie kółkami, zabawa w czuciu babkę i wiele innych wymyślonych przez wolontariuszy. Całość odbywa się przy dźwięku muzyki z głośników, której wszechobecność jest nieodłącznym elementem tutejszego życia. Przy takiej organizacji zabawy nikt nie może się nudzić. Na placu przy kościele gromadzą się nie tylko małe dzieci, ale również starsza młodzież. Mamy okazję z nimi rozmawiać jak rówieśnicy. Ich otwartość i życzliwość przełamują wszelkie bariery rasowe czy narodowościowe. Ja poznaję bardzo miłego chłopaka o imieniu Izac. Izac na co dzień sprzedaje ważywa w Sunyani, głównie jam. Rozmawiamy o życiu w Ghanie i Europie. Mimo dużej biedy, która dotyka tutaj prawie każdego, mój rozmówca z radością opowiada o swoim życiu. Nigdzie przedtem nie spotkałem się z takim żywym entuzjazmem.
W dobrym towarzystwie i przy dobrej zabawie czas bardzo szybko mija. Trzy godziny minęły jak kilka minut. Kolejny dzień naszej misji dobiegł końca.

Kolejne strony:  1   2   3   4   5   6   7   8

Liczba odwiedzin portalu szkoły od września 2006r: 
web stats stat24.com