SZKOLNY PROJEKT GHANA 2006 - DZIENNIK Z WYPRAWY

2006-07-14 01:37:00
ACCRA: KOLEJNE ODKRYCIA

Zaczęło się całkiem banalnie. Pobudka o godz. 7.00. a następie śniadanie. Standardowo chleb, płatki z mlekiem, dżem, no i oczywiście owoce. Po śniadaniu mieliśmy czas wolny do godziny 12.00. Każdy mógł zająć się swoimi sprawami. Co po niektórzy prali swoje rzeczy, inni serfowali po internecie, który nota bene fatalnie działał, a byli też i tacy co ucięli sobie mała drzemkę. Ja z Kasią postanowiłam stworzyć odpowiednie warunki bytowe i spełnić aspiracje rodziny „The Sims”. Na razie tylko w formie zabawy, bo w tej dziedzinie jestem laikiem. Ks. Dyrektor wraz z Bartkiem udali się na łono natury by fotografować otaczającą nas przyrodę. No i tak oto upłynął nam czas do obiadu. Dziś zaserwowano nam typowo ghanijskie danie którego podstawowym składnikiem był yam (coś w rodzaju ziemniaka) oraz sos z groszku, fasolki i mięsa. Po posiłku wyruszyliśmy dwoma samochodami na podbój Accry. Kilka minut płatną autostradą, po której każdy jeździ jak chce, bez żadnych zasad. Wzdłuż niej wędrują nieustannie Afrykanie próbujący sprzedawać swoje towary, a czasem biegają różne zwierzęta. Wreszcie docieramy do Cultural Market, bazaru na którym można kupić pamiątki. Ja oczywiście wydałam fortunę na biżuterię i rzeźby z drewna. Nie byłam jednak osamotniona w tym względzie, gdyż każdy z nas wrócił do busa z pełną torbą. Co ciekawe robienie zakupów na takim targu nie jest wcale rzeczą prostą. Przede wszystkim należy wiedzieć, że podstawową zasadą jest umiejętność targowania się. Ponieważ na towarach nie ma cen, ganijczycy widząc europejczyka wymyślają sobie takie ceny, że czasem kilkakrotnie przewyższają one wartość towaru. Dlatego też należy umieć skutecznie ją zbijać. Mieliśmy zatem godzinę czasu by wypróbować swoje umiejętności w tej dziedzinie. Patrząc na wypchane torby śmiem twierdzić że wszyscy w mig pojęli o co chodzi. Kolejnym etapem naszej podróży była Holy Spirit Cathedra. Tam mieliśmy okazję pomodlić się i chwilę odpocząć. Następnie odwiedziliśmy Mauzoleum Kwame Nkrumah, miejsce ważne w historii Ghany. Znajduje się tam grób Prezydent Ghany, który jako pierwszy wywalczył dla niepodległość w 1956 roku. Do tego wydarzenia nawiązuje również Independence Square, symboliczne miejsce niezależności i wolności, które również odwiedziliśmy. Stamtąd udaliśmy się w drogę powrotną do domu. Tym razem jechaliśmy wzdłuż Oceanu Atlantyckiego, gdzie mieliśmy okazję podziwiać piękne hotele, które dość mocno kontrastują z biedą, której nie da się nie zauważyć przejeżdżając ulicami Accry. Po drodze można było kupić sobie wędzoną albo świeżą rybę u przydrożnych rybaków, nikt z nas jednak nie uległ tej pokusie. Do domu wróciliśmy około godz. 18.00 i o 19.00 zasiedliśmy do kolacji. Nie wszyscy jednak to uczynili. Ja, wraz z ks. Krzysztofem oraz kilkoma innymi osobami, udałam się do pobliskiego kościółka, by móc zobaczyć jak wygląda tutejsza Msza. Oprócz tego że odbywała się ona na wolnym powietrzu ( budynek kościoła dopiero powstaje) niczym nie różniła się od tych odprawianych w Polsce. Ujęło mnie jednak to, jak ludzie potrafią pięknie angażować się do śpiewania i jaką sprawia im to satysfakcję. Dzisiejszy dzień zakończyliśmy wspólnym śpiewaniem i graniem na bongosach.

Kolejne strony:  1   2   3   4   5   6   7   8

Liczba odwiedzin portalu szkoły od września 2006r: 
web stats stat24.com